D#m B
JANO:
D#m
Już myślałem, że to nie nadejdzie,
Stres i presję czułem wszędzie, prawie zmieniłem podejście,
Poczułem trochę strachu, po nim dreszcze, rachu-ciachu, szybko streszczę,
B
Sam niepewny siebie byłem, ale twardą miałem banię,
D#m
Już nie czuję lęku, Co ma być i tak się stanie,
Wisi mi tu na Co branie mają małolaty,
Robię swoje od początku aż Do końca, nic poza tym,
B
Wisi chmura tu nade mną, dziki jak pies dingo,
D#m
I nie trafię Do każdego, to trudne jakbym grał w bingo,
Co ty mi tu pitu-pitu? Że ty kwitu nie chcesz z rapu?
Za tych parę słów Do bitu - lepsze to niż tyrać za dwóch,
B
Mówi ten Co nie poddał się, nie skończył jak duch,
D#m
Wielu myśli, że żyję w mydlanej bańce,
Ale hajs nie łata bólu wiesz? a więzi w klatce,
Głową nie przebijesz muru, obejść Go łatwiej,
B
Kiedyś nie miałem wyboru, ale mniej zmartwień.
REFREN:
D#m B
Ja za szybko dorosłem,
C# D#m
Wiem, wiem - czas zleciał,
B
Ale zawsze jest we mnie,
C# D#m
Ten trudny dzieciak,
B
Ja za szybko dorosłem,
C# D#m
Beztroski przedział,
D#m
Nie! on nie działa już, za sobą dawno mam,
B C#
To wyszło mi na plus, nie chcę już więcej zmian.
HINOL:
D#m
I ja zbyt szybko dorosłem,
Chciałbym tylko poczuć tą beztroskę,
Kiedyś to był hip-hop, było dobrze, owszem,
B
Ale wtedy małe piwko było dużym kosztem,
Jebać forsę! Bo zarobione pieniądze,
Równie dobrze mogą cię prowadzić na manowce,
Obce nie były kradzieże i melanże ostre,
Chłopcze, lecz dorosłe życie to nie znaczy... pogrzeb!
Z czasem się zmienia perspektywa,
I coś na nas wpływa, kiedyś mi robiło tera mi to ryba,
Kiedyś ważne było, wiesz, na robocie nie dygać,
Dziś po pierwsze primo ultimo rodzina,
Pamiętam ten klimat: najarany nawijam coś,
Amba fatima, sensu nie widać, dobija los,
Wtedy inna była rozkmina, inna radość,
I taki finał, wszędzie dobrze gdzie nas ni ma, dość, elo!